zachwyt wpływa na życie i samopoczucie
Jak być szczęśliwym

Jak zachwyt wpływa na życie i samopoczucie

Rate this post
Zachwyt jest takim doświadczeniem emocjonalnym i duchowym, które zostaje w nas na zawsze. Może dotyczyć tego, co widzimy, co usłyszymy, czy doświadczymy poprzez inne zmysły i towarzyszą temu silne emocje. Dzisiejszy wpis poświęcony jest właśnie temu jak zachwyt wpływa na życie.

Czym jest zachwyt?

Zachwyt to takie doświadczenie efektu WOW. Coś nas zachwyci, sprawi, że pojawią się myśli: jak to jest możliwe, to niesamowite, nieprawdopodobne. Towarzyszyć temu mogą silne emocje, często tak silne, że wstrzymujemy oddech.  Może to być pozytywne doświadczenie lub negatywne. Choć w polskim języku słowo zachwyt kojarzy się tylko pozytywnie. Jest to rodzaj szoku, ale akurat to słowo w naszym języku kojarzy się raczej negatywnie.

W momencie, gdy doświadczamy zachwytu liczy się tylko to, co go spowodowało. Przejmuje nasze myśli i emocje. Stajemy jak wryci. Ponieważ towarzyszą temu silne uczucia, niezależnie czy pozytywne czy negatywne, dlatego zapamiętujemy to na długo, jeżeli nie za zawsze.

Dla różnych osób mogą to być różne doświadczenia. Dla jednych to, co zobaczą – widoki, sytuacje, zjawiska, dla innych to, co usłyszą – dźwięki, słowa, dla jeszcze innych – czyjeś historie, zdarzenia, zjawiska.

Jak zachwyt wpływa na życie

Kiedy doświadczamy zachwytu, otwiera się nasze serce i dusza. Patrząc pod kątem duchowym nasza dusza potrzebuje różnych doświadczeń, i tych pięknych wzniosłych, ale też tych trudnych. Ona się tym karmi. Gdy doświadczamy zachwytu nasza dusza rośnie. Tak też reaguje nasze serce, jako siedlisko duszy. Na to nasze fizyczne serce takie doświadczenie też wpływa, bije ono mocniej, radośniej. W naszym języku są nawet takie określenia, jak „serce rośnie”, „serce o mało nie wyskoczy”.

Doświadczenie zachwytu powoduje, że skupiamy się na tym, co nas zachwyciło. Przez chwilę zostawiamy na boku to, co trudne, co nas wyczerpuje, osłabia wręcz fizycznie czujemy jak przepełnia nas energia życia, płynie przez całe nasze ciało. Chce nam się żyć i działać. Znika lęk. Na chwilę przestajemy analizować, czy warto czy nie, jakie coś jest, znika ocena.

Świat staje się piękniejszy, problemy mniejsze. Otwieramy się na życie, innych ludzi, ale też na siebie. Jesteśmy łagodniejsi dla siebie i innych. Po prostu jest nam ze sobą i światem dobrze.

Jak doświadczyć zachwytu?

Nasz świat pędzi, a my razem z nim. Chcemy więcej, szybciej, lepiej. Zastanawiamy się jak coś zrobić, jak osiągnąć to czy tamto. Jesteśmy w umyśle. Cały czas analizujemy, martwimy się, zastanawiamy, skupiamy na tym, co trudne. To nam nie pomaga, bo to kieruje uwagę do środka i często na trudne tematy.

Jeżeli chcemy doświadczyć zachwytu, to potrzebujemy wewnętrznej zgody na to, żeby się zatrzymać, zwolnić. Popatrzeć na to, co dookoła. Posłuchać ludzi, popatrzeć na coś pięknego, dać sobie szansę na wzięcie udziału w czymś nowym. Bo to, co nas zachwyci może być czymś co już znamy, ale nie zwróciliśmy na to uwagi np. piękny kwiat, widok, historia czyjegoś życia, także nasze ciało i to, jak cudownie funkcjonuje o czym pisałam w jednym z wpisów, ale może też być tam, gdzie nas jeszcze nie było. Zachwycić możemy W biegu trudno coś zauważyć, a tym samym się tym zachwycić. Nie da się więc zachwycić biegnąc. Warto też zrobić coś nowego, coś inaczej, poznać nowych ludzi, wyjść ze swojej strefy komfortu. Dookoła jest wiele cudownych rzeczy, zdarzeń, zjawisk. Zamykając się tylko w tym, co znane, bezpieczne, przewidywalne, zamykamy się na to, co może być dla nas pięknym, zachwycającym doświadczeniem.

A jeżeli  już doświadczyliśmy zachwytu?

Myślę, że prawie każdy ma w sobie już doświadczenie zachwytu. Warto tego w sobie poszukać i pielęgnować. Dla każdego to będą inne sytuacje, zdarzenia. Gdy sobie o nich przypominamy, odżywają w nas na nowo tamte uczucia i emocje. Nasz mózg nie rozróżnia czy to zdarzyło się kiedyś i sobie przypominamy, czy jest to teraz, czy sobie wyobrażamy o czymś z na przyszłość. Reaguje tak samo. Możemy to wykorzystać w naszym życiu.

Ktoś może powiedzieć, że to wszystko może i prawda, ale teraz jest w trudnej sytuacji, na tym się skupia, chce rozwiązać jakiś problem i nie chce lub nie potrafi zajmować się teraz tematem zachwytu. A ja powiem tak: każdy sam decyduje na czym się skupi. Sama kiedyś musiałam zdecydować czy przed snem myśleć o tym co kojarzy mi się negatywnie, wzbudza lęk, złość, żal czy myślę o tym, co wywołuje uczucie zachwytu, wdzięczności, wewnętrznego ciepła. Można się domyśleć, że zasypianie i sen w obu przypadkach było też skrajnie różne i inna była moja energia po przebudzeniu.

Tak jak pisałam wcześniej, gdy jesteśmy w energii zachwytu i wdzięczności, która się z tym wiąże, to mamy więcej energii życiowej, wszystko idzie nam łatwiej, radośniej i z nadzieją patrzymy w przyszłość, bardziej ufamy ludziom i życiu. I tego wszystkim i sobie życzę :)

Leave a Reply